Jednoosobowa spółka komandytowo akcyjna – co to takiego?
|Spółka komandytowo-akcyjna to taka spółka osobowa, w której występują dwie grupy wspólników:
- Akcjonariusze – nie odpowiadający za zobowiązania spółki;
- Komplementariusz – podmiot prowadzący sprawy spółki i odpowiadający z tego tytułu za zobowiązania spółki wobec wierzycieli.
Czasami w praktyce pojawia się pytanie czy dopuszczalne jest założenie spółki komandytowo akcyjnie (SKA) w taki sposób, by ten sam podmiot występował jako akcjonariusz i jako komplementariusz. Innymi słowy, czy założyć SKA może jeden podmiot, który obejmie akcje i pokryje kapitał i który prowadził będzie sprawy spółki i odpowiadał wobec wierzycieli bez ograniczeń?
Kwestia ta jest dyskusyjna.
Część doktryny jest zdania, że taka sytuacja jest niedopuszczalna ponieważ jest ona sprzeczna z zapisem art. 125 KSH.
Przepis art. 125 KSH stanowi:
„Spółką komandytowo-akcyjną jest spółka osobowa mająca na celu prowadzenie przedsiębiorstwa pod własną firmą, w której wobec wierzycieli za zobowiązania spółki co najmniej jeden wspólnik odpowiada bez ograniczenia (komplementariusz), a co najmniej jeden wspólnik jest akcjonariuszem”.
W ocenie zwolenników tego poglądu, z przepisu tego wywieźć należałoby, że wspólników w takiej spółce winno być co najmniej dwóch i winny to być dwa różne podmioty (jeden odpowiadający bez ograniczeń, a drugi obejmujący akcje i nie odpowiadający wobec wierzycieli).
- Kidyba proponuje rozwiązanie pośrednie, dopuszczając „tymczasową” jednoosobową spółkę komandytowo-akcyjną w sytuacji, gdy w wyniku zmian podmiotowych do spółki nie przystąpił nowy wspólnik (zob. Kidyba, Atypowe spółki handlowe, Kraków 2001, s. 97).
Wreszcie, ostatnia grupa jest zdania, że zapis art. 125 KSH w żadnym wypadku nie zawiera wymogu by w spółce występowało co najmniej dwóch różnych wspólników. Ważne jest tylko, by formalnie ten sam podmiot „pełnił’ w spółce obie funkcje.
W mojej ocenie, z art. 125 KSH wcale nie wynika, że akcjonariusz i komplementariusz musza być różnymi podmiotami, to rozwiązanie takie uznać należałoby za dopuszczalne. Oczywiście podzielam zdanie części doktryny zastanawiającej się nad ekonomicznym uzasadnieniem takiego rozwiązania, i zwracającej uwagę, iż w ich ocenie jest to pozbawione sensu gospodarczego i wypacza nieco naturę gospodarczą tej spółki.
Joanna Mizińska
Adwokat, partner GACH, HULIST, MIZIŃSKA, WAWER – spółka partnerska